poniedziałek, 15 września 2014

Miał być wypad do Kazimierza było... Zegrze

W męskim gronie wypad do Kazimierza Dolnego miał się zacząć w tę sobotę, co właśnie minęła. Ok. 150km rowerkami na miejsce. Tam browarek, nocowanie, na drugi dzień zwiedzanie miasta na kółkach, powrót pociągiem, bo w poniedziałek praca. Wyszło jak zwykle, czyli ekipa się rozpadła. A że życie nie lubi próżni, to ze swoją ukochaną połową znów zahaczyliśmy o Zegrze. Przetestowałem też torebkę na ramę, która miała się sprawdzić w Kazimierzu i mostek, krótszy, o dużym wzniosie. Kupiłem go sobie w lato do fulla, kiedy to po górach śmigałem. W perełce stockowy był jednak za długi dla mnie przy tak płaskiej kierze, jaką wstawiłem i plecy, chore od lat, zbuntowały się. Ten krótki mostek ma jeszcze jedną zaletę, nagle rower zaczął się prowadzić zwinnie niczym 26! Piękna sprawa :)






niedziela, 7 września 2014

Zegrze 6.09.2014

Razem z dwoma kumplami przetestowałem nowy set w drodze nad Zegrze. Najwyższy bieg na asfalcie daje mi prędkość 30-34km, więcej noga nie podaje z lekkością. Cóż, trzeba ćwiczyć, bo myślę, że da radę spokojnie do 40km dojść. Tym sposobem na umówione miejsce startu metro Ratusz, dotarłem z Sadyby w 20 minut i też dlatego, że światła mnie zatrzymywały po drodze. Przebiliśmy się Śląsko-Dąbrowskim na drugą stronę, tam zahaczając o końcówkę szlaku nadwiślańskiego dotarliśmy do Mostu Północnego. Dalej asfaltem do kanałku żerańskiego i tam już leśną dróżką do zalewu, do portu. Planetarka spisuje się dobrze, choć mam problem z jej regulacją poprawną, potrafi na drugim biegu zgrzytnąć kiedy wcześniej się zahamuje torpedo a potem depnie pedał. Ale zwalam to na słabe prowadzenie linki. Poprawię i zobaczę czy pomogło. Większą część trasy śmignąłem na drugim biegu, a więc bazowym 32/16. O dziwo mogę jechać na nim w granicach 29km i nie namachać się tak, jak na kole stockowym z tym samym przełożeniem. Może noga mi się wzmocniła, a może to przełożenie nie jest takie 1:1 jak podaje producent? Porozkminiam to jeszcze :)


czwartek, 4 września 2014

Kopiec powstańców

Koło domu, no jakieś parę kilometrów od, mam taką oto górkę. Perełka ładnie się wspięła na nią. Nie ukrywam, że ten trzeci bieg terenowy, dobrze się sprawdza w takich opcjach. Pomału uczę się obsługiwać poprawnie nexusa, wbrew pozorom przy jeździe mtb jest parę haczyków, do tego mam niestandardowy montaż więc regulacja samego clickboxa jest też ciut inna. Ale o tym napiszę w kolejnym poście :) Widok na elektrociepłownię Siekierki.


środa, 3 września 2014

Kozica


Jak to się wspina teraz, zostawi się na moment pod sklepem, wychodzi, paczy i co? Co ten nexus robi z rowerami ;)


wtorek, 2 września 2014

zajawka

1827 km przebiegu i piasta zamontowana, clickbox również.Popychacz znaleziony w serwisie, który zaplatał koło :) Prowizorycznie zamontowane torpedo. Pierwsze wrażenia z jazdy pozytywne. Jako, że to posiada hamulec w pedałach, muszę nauczyć się nowej techniki jazdy. Takiej, która nie będzie hamować przypadkowo i zwalniać. Myślałem, że będzie ciężej kręcić na poszczególnych biegach, ale nie jest źle. To tak pokrótce, jak odbędę więcej dłuższych przejażdżek, to powiem coś szerzej. Aha, przełożenie 32/16 bazowe, tak więc wrócił łańcuch SRAM stockowy :). Niższe przełożenie to 0,733 tegoż a wyższe 1,364. Posługując się tym kalkulatorem można je przyrównać z pewnym przymrużeniem oka odpowiednio do zębatek: 22z i 12z. Te 3 biegi na miasto płaskie jakim jest Wwa w zupełności wystarczają,


sobota, 30 sierpnia 2014

Monstrum się buduje

A więc tak, najpierw szukałem wszędzie w Polsce Nexusa 3 pod tarczę. Nima, Shimano powiedziało, że może za parę miesięcy będzie. Smutne, bo jeszcze dwa lata temu dostałbym ją koło domu w cenie 250zł z manetką i całym osprzętem, sic! Spóźniłem się. Bywa. Pomyślałem, kupię wersję na torpedo, hamulec nożny. Jak szaleć, to szaleć :) Niestety, większość dostępnych w Polsce ma za krótką oś, a wersji z dłuższą zgadnijcie sami, nima. Aż tu sobie guglam i patrzę trafiłem na link, dziwny link, który przekierowuje na allegro, i patrzę, jest! Torpedo z ośką 178mm, niestety aukcja zakończona. Ale nie odpuszczam, dzwonię do gościa, okazuje się, że ma piasty nadal. Okazuje się też, że już nie w Wwa, a innym mieście, rozważam, dzwonię jeszcze raz, okazuje się, że to miasto graniczy z Wwa. Umawiam się, jadę po odbiór, potrąca mnie auto :) Delikatnie, jadę dalej bez strat w sprzęcie i ludziach, lekko obtarty. Kierowca spieszył się do szpitala. Nie będę komentował. Dojechałem, przymierzam piastę, szerokość montażowa wychodzi 120mm, ja mam ramę pod 135mm, ale widzę da się spotkłatkować na styk i nie zabraknie ośki, do tego clickbox pasuje, o co się najbardziej bałem. Niestety blacha od torpedo już nie. W miejscu gdzie powinienem ją montować do ramy, mam poprzeczny wspornik pod hamulec tarczowy i lipa. Już mam wychodzić, ale pan wpada na pomysł, że można blachę przewiercić i wtedy da radę zamontować. Kupuję, 150zł za cały komplet z manetką i podkładkami oraz popychaczem. Zwykle za tyle sama piasta chodzi. Wracam do domu, przymierzam, okazuje się, że jednak przewiercenie blaszki nic nie da. Głowię się, patrzę to co mnie zabiło teraz pomaga się odrodzić, zahaczę torpedo o adapter hamulca tarczowego. Oddaję koło do zaplecenia, trwa to tydzień, chłopaki mają problem z doborem szprych. Udaje się, mam koło, wychodzi jedynie 0,5kg cięższe niż poprzednie, sukces. Dobrze, że się uparłem na cieniowane szprychy i lekką obręcz. Montuję koło, paczę, nie mam popychacza, zgubiłem. Fatum, rower będzie musiał poczekać jeszcze parę dni, aż kupię nowy, lub cudem znajdę stary, choć podejrzewam mogłem go przypadkowo ze śmieciami wyrzucić, zgubić bo w plecaku dziurę miałem, lub zostawić w serwisie. Niebo daje znaki? Chyba tak, ale warto ich nie słuchać, bo zajawka jest i choć nic w życiu mi tak nie szło jak z tą piastą, to ogarnę, już dla samego faktu, by na przekór zrobić i się nie poddać, no może też dlatego, że już prawie skończone wszystko :) Póki co fota poniżej z garażu ;)

niedziela, 24 sierpnia 2014

Oponki in tha house - Maxxis Grifter 29x2.0

Wjechały oponki Maxxis Grifter 29x2.0, wygląda to jak poniżej. Na razie przejechałem ok. 50km i wrażenia są bardzo pozytywne. Ale wiadomo, świeża guma zachowuje się inaczej, więc z recką poczekam jeszcze z 500km :) Zważyłem je i sztuka waży 634g, jest dobrze, jak na zwijaną oponkę o tej szerokości z takim bieżnikiem, to nie widzę alternatywy na rynku. Nexus 3 się zaplata.



wtorek, 19 sierpnia 2014

Czersk 14.08.2014

1700 km stuknęło i oto nadchodzi zapowiedź małych zmian w rowerku. Doszła kiera płaska jakieś 300 km wstecz, zamontowana "na nisko". Tani model KLS za 40zł na promocji z gosport. Katalogowo zbiłem ok. 100g na niej :) Ale zaraz nadrobimy ten niedobór bo w tym tygodniu wjadą oponki bmxowe Maxiss Grifter 29, cięższe o ok. 200g na sztuce od obecnych:


Do kiery doszły przejściowo stare gripy i całość śmiesznie wygląda, bo przód jest cosmic style, a reszta retro wciąż :) Choć przez ten kształt kiery lekko nawiązuje do choperów ;) Poniżej wypad do Czerska:




W przyszłym tygodniu wleci piasta nexus na tył z torpedo, więc wyleci hamulec tylni tarczowy:


Waga piasty ok 1200g, więc dojdzie tak 900g jeszcze do całego roweru, bo obręcz i szprychy szacuję będą równie lekkie jak w obecnym kole.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Lewą i prawą warszawskiej Wisełki :)

Tak więc nadszedł czas, by wybrać się w dłuższą podróż na nowym secie napędowym (32/14). Wyruszyłem z Sadyby i asfaltami dojechałem do brzegu Wisły, gdzie leśnymi i plażowymi ścieżkami parłem niczym czołg do przodu, starając się utrzymać średnią prędkość 25km. Na papierze przełożenie wydaje się niewiele mocniejsze, a jednak już praktyka pokazuje, że wystarczy mocniej depnąć i nie trzeba się namachać by utrzymać prędkość 25-30km. W terenie jest również ok, mocna noga plus technika i daję radę wspinać się na niewielkie wzniesienia, pokonywać piachy i korzenie. Zatrzymuje mnie dopiero plaża, dosłownie piach tak głęboki, że... nie dla mnie :) Poza tym cud, miód i malinki. Lubię to przełożenie i jest dla mnie optymalne na dzień dzisiejszy. Mijam paru nudystów, wyskakuje za Laskiem Bielańskim na most Północny, przejeżdżam na drugą stronę i wracam tamtędy szlakiem nadwiślańskim. Mało zmęczony, ucieszony, spełniony :)




sobota, 28 czerwca 2014

14z i łańcuch

Zmiana łańcucha na nowy i zębatki na 14z z 16z, przy przebiegu 756km. Jako że jeżdżę głównie po wybitnie górzystym mieście jakim jest Wwa i na prostej, która tu dominuje ciężko mi utrzymać prędkość 30km, która bardzo mi się przydaje, choćby by nie zostawać w tyle za żoną, postanowiłem dokonać takiej delikatnej zmiany. O efektach napiszę w następnych postach, kiedy już objeżdżę to ustawienie i w terenie i asfalcie. Łańcuch nowy za 25zł, bmxowy założyłem tylko dlatego, by nie skracać stockowego srama, który świetnie się trzyma jeszcze i może posłużyć, kiedy chciałbym wrócić do ustawienia pierwotnego.



wtorek, 20 maja 2014

Kapsel - parę przemyśleń po dłuższym użytkowaniu.


 Mam parę nowych przemyśleń na temat mojego nowego stalaka, ochrzczonego perełką. Kiedyś wyjaśnię skąd ta ksywka, tymczasem zacznę od wyglądu. 
 Podoba mi się bardzo, czysta, prosta forma, bez zbędnych gięć i nadmuchiwania rur. Całość ma klasyczne łączenia i przejścia, bez udziwnień. Tylne widełki są tak cienkie, że czasem człowiek się zastanawia jak to się trzyma wszystko tak na sztywno. Widać da się, górny trójkąt jest również z cienkich rurek, co w erze wszechobecnego grubaśnego designu alu ram nie każdemu podejdzie. W końcu producenci rowerów robią skuteczne pranie mózgu i stylistycznie królują kosmiczne konstrukcje, tak grube, że zdaje się, zaraz odlecą, gdyby nie ich kanciaste mało aerodynamiczne kształty ;) Perełka przy nich wygląda więc jak mój pierwszy górski rower, stalowy Romet! Tyle, że ma dużo ładniejsze malowanie od niego. Naprawdę ktoś się postarał, dobrał fajne retro (co to niby znaczy?) barwy. Przejścia są ładnie podkreślone opaskami innego, wiśniowego koloru. Tak więc z zieleni ciemnej, wojennej przechodzi za pomocą wiśni Rometowej (taki kolor miał właśnie mój pierwszy bajk, tyle że brzydszy odcień) w kolor waniliowy? jakoś tak :) Nie lubię stereotypów, ale warto by jakąś kobietę zapytać w tym temacie. Na całość projektu dorzucono wzór mający imitować przepływ prądu, w końcu nazwa Unplugged zobowiązuje. Kolor prądu fioletowy, ciągnie się zgrabnym zygzakiem na górnej rurze i kończy na sterówce z przodu tworząc napis Kross.


Podsumowując, wygląd bardzo mi leży i wielki plus dla producenta za oryginalność i cofnięcie się do stylistyki, która królowała raczej ze 30 lat temu. O dziwo i tak to malowanie wyprzedza nasze polskie czasy, bo mało komu jeszcze przypada do gustu z tego co widzę, aczkolwiek parę osób doceniło, chwaląc :)
 Przejdę teraz do osprzętu, bo tu też jest ciekawie. Niby jest to single, czyli jeden bieg, maksymalnie prosto, by nic się nie psuło, by jechało płynnie zapchane błotem, zalane wodą i co tam jeszcze sobie wymarzymy. Z drugiej strony mamy koła na łożyskach maszynowych, których raczej sami nie wymienimy w razie czego, a jeśli już to trzeba mieć trochę więcej wiedzy, niż przy kulkowych. Korba Truvative Stylo, jaka jest dołożona, to nowszy system hollowtech, a więc niby prosta a jednak zaawansowana bardziej technologicznie konstrukcja, wymagająca zakupienia dodatkowego narzędzia, by wykręcać miski z zewnętrznymi łożyskami. Sam serwis łożysk dosyć prosty się wydaje, odkręcamy jedną śrubę, wszystko gładko schodzi i możemy czyścić i smarować. Wielkim plusem jest sztywność tej konstrukcji, co przekłada się na efektywność pedałowania. To naprawdę czuć, depniesz pedał i rower jedzie, mocniej, szybciej, nawet na pedałach nylonowych jakie mam zamontowane.
Hamulce hydrauliczne Avida, ja bym dał mechaniczne tej samej firmy, cenowo podobnie, obsługa łatwiejsza, hamowanie podobne. Klamki na dwa palce, można fajnie ustawić regulując ich odsunięcie od gripów, aczkolwiek wydaje mi się, że lepiej hamują przy użyciu trzech palców. Ale może mam słabe ręce ;)
Widelec aluminiowy, wygląda jak amor, ale lekki, ok. 900g. Dla mnie psuje wygląd klasyka, powinien być standardowy kształt widełek i najlepiej jakby były stalowe. Niby rzecz gustu, ale przecież do zabytkowego auta nie wsadzamy felg o kosmicznym wyglądzie, pasujących bardziej do obecnych roczników niż oldtimerów. Choć istnieje też i taki trend. Ale tu w przypadku Krossa minus za to, dosyć poważny jeśli chodzi o stylistykę. Właściwości jezdne wbrew panującym opiniom dotyczącym sztywności aluminium, przy odpowiednim ciśnieniu w oponkach, nie są takie najgorsze. Jak pisałem wcześniej, sama rama jest tak sztywna, że wydaje się, że to alu :)
Opony szerokie 2,25 w mieście sprawują się fajnie przy odpowiednim ciśnieniu, w lesie w połączeniu z dobrą kierownicą i rogami, dają mi możliwość przejechania większości piachów i nierówności. Oczywiście rozmiar 29 robi swoje. Wagowo są dosyć lekkie, to wersja zwijana Schwalbe Smart Sam. Mi waga pokazała ok. 540g.
Koła za lekkie nie są podobno, ale szprychy cieniowane, o czym przekonałem się próbując założyć magnes od licznika, który ni jak nie chciał siedzieć bez dorobienia podkładki odpowiedniej. Zwyczajnie zsuwał się. Obręcze, nie wypowiem się poza zwróceniem uwagi, że kapslowane. Piasty formula na łożyskach maszynowych. Przednia kręci się bajka, tylna słabo, wciąż nie umiem jej skontrować tak, by kręciła się lekko po ściśnięciu zaciskiem, myślę, że to wada fabryczna jakaś, bo z przodem nie mam problemu takiego.
Kierownica super, nie jest jakaś mega szeroka, ale zupełnie wystarcza przy odrobinie obycia, by sprawnie panować nad pojazdem ;) Bardzo fajne są małe rogi gumowe stanowiące integralną część gripów, które naprawdę ułatwiają podjazdy i jazdę w trudniejszym terenie, jak piach czy błoto. Nie spodziewałem się, że aż tak. Mostek ładny, długi, zaciskany jedną śrubą, lekki. Cały zestaw od Truvative.
Siodło Fizik, początkowo wydaje się deskowate, ale odpowiednio ustawione potrafi dać poczucie komfortu, mówię to ja, który zwykle śmiga na fulu i siodełku żelowym :) Sztyca ładna, regulowana dwoma śrubami.
Podsumowując, malowanie, kształt ramy bardzo mi pasują. Hample mniej, wideł najmniej. Koła ujdą, opony fajne, bardziej na teren niż miasto. Kiera, mostek i korba duży plus. Siodło i sztyca plus.

A teraz by nawiązać do pierwszej części tytułu, przeglądając omawiane wcześniej forum, pomyślałem, że fajnie byłoby trochę smaczku dodać i upiększyć kokpit takim gadżetem jak poniżej na zdjęciu. Tania sprawa w sumie 4zł za piwko, czas tworzenia rękodzieła 5 minut. Polega na odpowiednim doginaniu krawędzi kapsla i włożeniu go w miejsce, górnego dekielka. Rozwiewając pytania i obawy o bezpieczeństwo. Z tego co wiem od lat, górny kapselek służy jedynie do likwidowania luzów, podczas jazdy, nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo. Za trzymanie w kupie sterów i widelca odpowiada śruba poniżej, poprzeczna, zwykle w mostkach są dwie, u mnie jedna, ale i tak trzyma pięknie :)





niedziela, 18 maja 2014

Początek

Wszystko zaczęło się podczas majówkowego wypadu w góry ze znajomymi, w tym roku. Znajomi zachęcali od wielu lat, w końcu zaszczyciłem ich obecnością, ja i mój stary poczciwy ful, który 5 lat spędził w mieście, nie widząc gór, chore? Tak, są moje plecy, które miał ratować ten rowerek. Lata mijały, rower sprawował się świetnie, myślałem, że już nigdy go nie zmienię, aż tu przyszedł czas, że zapragnąłem nie bać się śmigać po mieście na melanże, do urzędu, pracy i zostawiać rower bez obawy zapięty do barierek, stojaków itp. Złożyłem więc pokrakę na najtańszych częściach, na sztywnym widle, początkowo z przerzutkami, potem ewoluowała na singla. Wróciła stara zajawka, gdy katowało się strita na jednym biegu, z ucieszoną japą, że cicho i nic nie wali podczas trików. I tak śmigałem na niej rok, aż właśnie podczas wyżej wspomnianego wypadu w góry, trafiłem na temat o stalowych 29erach, o tu jest: temat o stalowych 29erach :)
Namieszało mi to w główce, poszerzyło horyzonty, włączyło nową zajawkę i tak o to zakupiłem w promocyjnej cenie Krossa Unplugged. Pierwsza dłuższa wycieczka odbyła się już dzień później, a może tego samego? :) Nie pamiętam, wrażenia z jazdy za to już kojarzę i tak, rowerek sztywny, bardzo, a mimo to przy odpowiednim ciśnieniu w oponkach w granicach 2,5 bar, koła o szerokości 2,25 gładko wybierają nierówności, te na ścieżkach asfaltowych i leśnych, a prędkość przy tym taka jak na ciśnieniu 3bar. Hample średniawka, nawet po dotarciu późniejszym, ale dają radę z tak lekkim rowerkiem i jeźdźcem. Ja waga 62kg on ok. 11,5, zabójcza mieszanka. Przełożenie na miasto płaskie jakim jest Wwa, dla mnie ciut za niskie, 32/16 sprawia, że owszem podjadę wszędzie i po lesie pośmigam, ale by osiągnąć 30km na godzinę, to kręcić trzeba tak po płaskim, że... nie ma to sensu powyżej minuty :) Chyba że lubimy jak króliczek duracella śmigać, w sumie kwestia gustu. Żartowałem, gust ni huja nie ma tu znaczenia, fakty są takie, że przełożenie jest za miękkie, a ja celowo piszę przez samo h, tam gdzie lubię. Poniżej zdjęcia z wypadu i specyfikacja bajka. Aha, wideł brzydki, tak mówi droga - moje poczucie estetyki. W planach mam wymianę go na stalowy, ale póki co nie wadzi mi i sprawuje się przyzwoicie.

Zegrze 18.05.2014



Specka:
Waga:    12 kg
Rama:    stal, rury Reynolds 631
Widelec:    sztywny, aluminiowy
Rozmiary ramy:    19"
Stery:    VP-A76CG
Wspornik kierownicy:    Truvativ Team
Kierownica:    Truvativ Team
Wspornik siodła:    Truvativ Team
Siodło:    Fizik Nisene CP
Piasty:    Formula
Obręcze:    Alex Rims TD-17
Opony:    Schwalbe Racing Ralph 29x2.25
Dźwignie hamulca:    Avid Juicy 3
Hamulce:    Avid Juicy 3, tarczowe, hydrauliczne
Korby:    Truvativ Stylo 32T
Środek suportu:    Truvativ GXP
Pedały:    VP-69N (moje własne, stockowo były inne, ja kupiłem bez, dzięki temu cenę stargowałem)
Kaseta:    pojedyncza zębatka 16z
Łańcuch:    SRAM PC-971
Rozmiar do geometrii:    19"
Kąt główki:    72°
Kąt podsiodłowy:    73°
Rura górna:    607 mm
Rura podsiodłowa:    480 mm
Rozstaw kół:    1090 mm
Rama - tył:    stal, rury Reynolds 631 (podobno dotyczy głównego trójkąta, tak na naklejce było napisane)