poniedziałek, 14 lipca 2014

Lewą i prawą warszawskiej Wisełki :)

Tak więc nadszedł czas, by wybrać się w dłuższą podróż na nowym secie napędowym (32/14). Wyruszyłem z Sadyby i asfaltami dojechałem do brzegu Wisły, gdzie leśnymi i plażowymi ścieżkami parłem niczym czołg do przodu, starając się utrzymać średnią prędkość 25km. Na papierze przełożenie wydaje się niewiele mocniejsze, a jednak już praktyka pokazuje, że wystarczy mocniej depnąć i nie trzeba się namachać by utrzymać prędkość 25-30km. W terenie jest również ok, mocna noga plus technika i daję radę wspinać się na niewielkie wzniesienia, pokonywać piachy i korzenie. Zatrzymuje mnie dopiero plaża, dosłownie piach tak głęboki, że... nie dla mnie :) Poza tym cud, miód i malinki. Lubię to przełożenie i jest dla mnie optymalne na dzień dzisiejszy. Mijam paru nudystów, wyskakuje za Laskiem Bielańskim na most Północny, przejeżdżam na drugą stronę i wracam tamtędy szlakiem nadwiślańskim. Mało zmęczony, ucieszony, spełniony :)