niedziela, 1 lutego 2015

Sadybowskie błota


Po miesięcznej prawie przerwie spowodowanej kontuzją pleców i wojowaniem z rudą, złożyłem rowerek, zakonserwowałem smarem i pojechałem, jak się okazało, przeczołgać go po pobliskich błotach. Efekt poniżej:





I jeszcze jedno zdjątko artystyczne ;)





I jeszcze tak by się pocieszyć, z bezprądowcem i rudą nie jest tak źle, zawsze może być gorzej:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz